Bushido24.pl – Wschodnie sztuki walki » Yiquan – opowieÅ›ci i anegdoty
Regulamin - Loguj/Wyloguj

Yiquan – opowieÅ›ci i anegdoty

16 marca, 2010 autor dacheng

Wang Xiangzhai był dzieckiem słabym i chorowitym. To właśnie spowodowało, iż jego rodzice zadecydowali, że powinien ćwiczyć dla wzmocnienia ciała i zdrowia.

Ponieważ rodziny Wang i Guo byÅ‚y spowinowacone, ojciec Wang Xiangzhai’a poprosiÅ‚ mieszkajÄ…cego wówczas w sÄ…siedniej wiosce Guo Yunshen’a , by uczyÅ‚ syna. Guo jednak odmówiÅ‚, twierdzÄ…c, że jest już zbyt stary, by przyjąć nowego ucznia. W koÅ„cu jednak jeden z przyjaciół przekonaÅ‚ go i oÅ›mioletni Wang rozpoczÄ…Å‚ naukÄ™. Jedna z opowieÅ›ci mówi, że pewnego razu gdy przeziÄ™biony Guo wyszedÅ‚ z domu, nie zakÅ‚adajÄ…c kurtki, zaniepokojony o zdrowie mistrza Wang, wziÄ…Å‚ kurtkÄ™ i wyszedÅ‚ poszukać Guo. W koÅ„cu odnalazÅ‚ go w jakimÅ› zacisznym miejscu, wykonujÄ…cego dziwne ćwiczenia, zupeÅ‚nie inne, niż te których Guo normalnie nauczaÅ‚. Zdziwiony Wang cicho obserwowaÅ‚ mistrza, podczas gdy ten staÅ‚ w bezruchu w pozycji, którÄ… Wang widziaÅ‚ po raz pierwszy. W pewnej chwili Guo usÅ‚yszaÅ‚ szelest i odwróciÅ‚ siÄ™ – zobaczyÅ‚, że to jego maÅ‚y uczeÅ„, przyniósÅ‚ mu kurtkÄ™. Od tej pory Guo zaczÄ…Å‚ zupeÅ‚nie inaczej traktować chÅ‚opca, uczÄ…c go rzeczy, które przed innymi trzymaÅ‚ w tajemnicy.

W 1898 roku, jeden z uczniów Guo, który byÅ‚ szefem gildii konwojentów transportów kupieckich w Baoding poprosiÅ‚, by Guo towarzyszyÅ‚ mu w jednym z konwoi. Ponieważ ostatnio jeden z transportów zostaÅ‚ napadniÄ™ty i wszystkie towary zrabowane, gildia utraciÅ‚a swÄ… renomÄ™. Obecność Guo Yunshena miaÅ‚a odstraszyć ewentualnych napastników i jednoczeÅ›nie zachÄ™cić klientów do zlecenia ochrony transportu tej wÅ‚aÅ›nie gildii. Ponieważ Guo byÅ‚ już bardzo stary, wysÅ‚aÅ‚ Wanga z listem, w którym wyjaÅ›niÅ‚ swojÄ… odmowÄ™ i zaproponowaÅ‚, by to chÅ‚opiec poszedÅ‚ z konwojem. Gdy szef gildii czytaÅ‚ list, Wang czekaÅ‚ w hallu, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ umieszczonym na stojakach rozmaitym broniom. W koÅ„cu podszedÅ‚ do stojaka i wziÄ…Å‚ do rÄ™ki kij. Jeden z czÅ‚onków gildii, widzÄ…c to, natychmiast pobiegÅ‚ zawoÅ‚ać szefa. WziÄ™cie przez osobÄ™ spoza gildii do rÄ™ki broni znajdujÄ…cej siÄ™ w jej siedzibie traktowano zazwyczaj jako wyzwanie do pojedynku na Å›mierć i życie. Szef gildii natychmiast wybiegÅ‚ i zdajÄ…c sobie sprawÄ™, że chÅ‚opiec nie miaÅ‚ takiej intencji, schwyciÅ‚ go za nadgarstek, krzyczÄ…c: „Co ty wyrabiasz chÅ‚opcze!” Wang szarpnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… sprawiajÄ…c, że mężczyzna zostaÅ‚ obalony. Gdy wstaÅ‚ z uznaniem rzekÅ‚: „Znakomicie! Widać, że mistrz przekazaÅ‚ ci prawdziwe kung-fu. Musisz zostać i nauczyć nas tego.” Po powrocie do Guo, Wang opowiedziaÅ‚ mu wszystko. Guo z uÅ›miechem rzekÅ‚: „Oni nie ćwiczyli zhan zhuang, jakże mogliby rozwinąć ten rodzaj siÅ‚y?”

W 1907 roku Wang zaraziÅ‚ siÄ™ od jednego z krewnych zamiÅ‚owaniem do hazardu. Po wywoÅ‚anej tym awanturze, Wang uciekÅ‚ z domu i wraz z owym krewnym udaÅ‚ siÄ™ do Pekinu. W drodze, spragnieni i gÅ‚odni wyżebrali posiÅ‚ek u sprzedawcy baozi (kluski z nadzieniem, gotowane na parze), który także napisaÅ‚ im list polecajÄ…cy do swojego przyjaciela sÅ‚użącego w wojsku w Pekinie. Tak rozpoczęła siÄ™ kariera wojskowa Wang Xiangzhai’a. W wojsku Wang byÅ‚ poczÄ…tkowo pomocnikiem kuchennym i zajmowaÅ‚ siÄ™ głównie rÄ…baniem drew, noszeniem wody itp. Pewnego razu gdy szedÅ‚, niosÄ…c wodÄ™, jeden z żoÅ‚nierzy podstawiÅ‚ mu nogÄ™. Wang zrobiÅ‚ szybki krok i poszedÅ‚ dalej, jak gdyby nic siÄ™ nie staÅ‚o, nie rozlewajÄ…c nawet kropli wody, natomiast ów żoÅ‚nierz, gdy jego noga nie napotkaÅ‚a spodziewanego oporu, przewróciÅ‚ siÄ™. Jeden z oficerów widziaÅ‚ to zdarzenie i domyÅ›lajÄ…c siÄ™, że Wang musi posiadać pewne umiejÄ™tnoÅ›ci w walce, wezwaÅ‚ do siebie Wanga. Wang opowiedziaÅ‚ mu o swojej nauce u Guo Yunshena. JakiÅ› czas później córka oficera – Wu Suzhen zostaÅ‚a żonÄ… Wanga. Swojej żonie Wang, który wczeÅ›niej nie pobieraÅ‚ normalnej nauki, zawdziÄ™czaÅ‚ umiejÄ™tność czytania i pisania oraz swe późniejsze osiÄ…gniÄ™cia w kaligrafii. Ona z kolei uczyÅ‚a siÄ™ od męża xingyiquan. Z tego małżeÅ„stwa narodziÅ‚y siÄ™ pierwsza córka Yuzhen, druga córka Yufang oraz syn Daozhuang.

W 1913 roku Wang cieszyÅ‚ już siÄ™ sporym uznaniem w pekiÅ„skim Å›rodowisku sztuk walki. Jeden z wysokich oficerów, Xu Shuzheng na proÅ›bÄ™ Yuan Shikai’a, który przejÄ…Å‚ stanowisko prezydenta po Sun Yatsenie (Sun Zhongshan), zorganizowaÅ‚ przyjÄ™cie dla dostojników na którym odbyć siÄ™ miaÅ‚ pojedynek pomiÄ™dzy Wang Xiangzhai’em a Li Ruidongiem – instruktorem sztuki walki gwardii prezydenckiej, twórcÄ… stylu Li taijiquan, o miano najwiÄ™kszego mistrza w Pekinie. Li Ruidong byÅ‚ uczniem Wang Lantinga (który byÅ‚ uczniem Yang Luchana), uczyÅ‚ siÄ™ również systemu wuxingchui – uderzenia piÄ™ciu gwiazd od mnicha Longchan, poznaÅ‚ też systemy z grupyWudang oraz zapasy shuai-jiao i wiele innych systemów. Obydwaj byli niechÄ™tni tej próbie, ale zależnoÅ›ci, jakim podlegali, sprawiÅ‚y że nie odważyli siÄ™ odmówić. Wang przybyÅ‚ pierwszy i czekaÅ‚ na Li przed wejÅ›ciem. Gdy Li przybyÅ‚, Wang przywitaÅ‚ go i poprosiÅ‚ by wszedÅ‚ pierwszy. OczywiÅ›cie Li, również peÅ‚en kurtuazji wskazaÅ‚, by Wang szedÅ‚ przodem. W pewnym momencie ich ramiona zetknęły siÄ™. Pod Li ugięły siÄ™ nogi, ale Wang natychmiast podtrzymaÅ‚ go. WiÄ™kszość obecnych nie byÅ‚a tego Å›wiadoma, ale rozegraÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›nie pojedynek tui shou, którego rezultat byÅ‚ oczywisty dla Li i Wanga. Obydwaj weszli do sali, ale Li powiedziaÅ‚, że źle siÄ™ czuje i musi na chwilÄ™ wyjść. Nie wróciÅ‚ już z powrotem. Wkrótce opuÅ›ciÅ‚ Pekin. Wang do koÅ„ca życia żaÅ‚owaÅ‚, iż do tego doszÅ‚o i zawsze wyrażaÅ‚ siÄ™ o Li Ruidongu i jego uczniach z uznaniem.

W 1918 roku Wang wyruszyÅ‚ z Pekinu na poÅ‚udnie w poszukiwaniu najwiÄ™kszych mistrzów sztuki walki. Najpierw udaÅ‚ siÄ™ do klasztoru Shaolin, gdzie uczyÅ‚ siÄ™ systemu xinyiba (zbliżonego do xingyiquan) od mnicha Henglin (znanego też jako Changlin lub Xianglin – od tego samego mnicha uczyÅ‚ siÄ™ później Doshin So, twórca Shorinji Kempo). NastÄ™pnie w prowincji Hunan spotkaÅ‚ ekscentrycznego mistrza Jie Tiefu, o którym maÅ‚o kto wiedziaÅ‚, że zna on sztukÄ™ walki, znany byÅ‚ zaÅ› bardziej jako Wariat Jie. NastÄ…piÅ‚o dziesięć starć, z których każde zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ porażkÄ… Wanga. Wówczas Wang zaproponowaÅ‚ pojedynek przy użyciu broni. Jie powiedziaÅ‚: „BroÅ„ jest tylko przedÅ‚użeniem ramion. Nie udaÅ‚o Ci siÄ™ bez broni, z broniÄ… też mnie nie pokonasz.” Walka odbyÅ‚a siÄ™ na kije i Wang znów przegraÅ‚. Wang zawstydzony chciaÅ‚ odejść, lecz Jie powiedziaÅ‚: „I co, bÄ™dziesz ćwiczyÅ‚ trzy lata, po czym wrócisz, by mnie pokonać? Lepiej zostaÅ„ u mnie. Możemy uczyć siÄ™ od siebie nawzajem. SpotkaÅ‚em w życiu wielu dobrych wojowników, ale ty jesteÅ› z nich najlepszy.” Wang uczyÅ‚ siÄ™ od Jie ponad rok i miaÅ‚o to ogromny wpÅ‚yw na późniejszy rozwój jego sztuki walki. Przy pożegnaniu Jie powiedziaÅ‚, że nie jest pewien co do poÅ‚udnia, ale sÄ…dzi, że na północ od Jangcy nie ma nikogo kto mógÅ‚by dorównać Wangowi. Później, w latach 40-ch przybyÅ‚ do Pekinu pewien czÅ‚owiek w Å›rednim wieku, który byÅ‚ podobno bratankiem Jie Tiefu. TwierdziÅ‚ on, że przybyÅ‚, by wykonać wolÄ™ Jie Tiefu zapisanÄ… w testamencie i sprawdzić, czy jego nauki sÄ… kontynuowane. Wang Xiangzhai poprosiÅ‚ jednego ze swych uczniów, Yao Zongxuna (późniejszego nastÄ™pcÄ™ Wanga) o pokaz umiejÄ™tnoÅ›ci, po którym bratanek Jie Tiefu stwierdziÅ‚, że jego stryj może spoczywać w spokoju.

W 1923 roku Wang Xiangzhai udaÅ‚ siÄ™ z Xu Shuzhengiem do prowincji Fujian i zostaÅ‚ instruktorem walki wrÄ™cz w armii tej prowincji. SpotkaÅ‚ siÄ™ tam z mistrzem stylu biaÅ‚ego żurawia Fang Qiazhuang. Na dziesięć potyczek Wang wygraÅ‚ cztery, a sześć przegraÅ‚. Fang stwierdziÅ‚ jednak, że jego zwyciÄ™stwo byÅ‚o bardzo dyskusyjne – nie uważa siÄ™ za zwyciÄ™zcÄ™, a Wang nie powinien uważać siÄ™ za pokonanego. W tym samym roku Wang spotkaÅ‚ siÄ™ także z innym mistrzem biaÅ‚ego żurawia – Jin Shaofeng, z którym wiele ćwiczyÅ‚ i dyskutowaÅ‚ o sztuce walki.

W 1928 roku razem z Zhang Zhankui’em (mistrz xingyiquan) z Tianjinu Wang pojechaÅ‚ do Hangzhou, gdzie wystÄ…piÅ‚ jako sÄ™dzia na zawodach wushu (guoshu), a nastÄ™pnie na zaproszenie Qian Yantanga (uczeÅ„ Guo Yunshena) do Szanghaju. Qian urzÄ…dziÅ‚ przyjÄ™cie na powitanie Wanga, podczas którego zaproponowaÅ‚ mu przyjacielski pojedynek. Wang, nie chcÄ…c zawstydzać Qiana w obecnoÅ›ci innych, próbowaÅ‚ siÄ™ wymówić. Gdy ten jednak nalegaÅ‚, w koÅ„cu zgodziÅ‚ siÄ™, mówiÄ…c: „Jeżeli starszy brat (chodzi o stosunki starszeÅ„stwa wewnÄ…trz szkoÅ‚y Guo Yunshena) chce zobaczyć moje umiejÄ™tnoÅ›ci, to poproszÄ™ go by usiadÅ‚ na Å›rodkowej kanapie”. OznaczaÅ‚o to, że Wang jest w stanie rzucić Qiana na tÄ™ wÅ‚aÅ›nie kanapÄ™, niezależnie od tego co ten zrobi. Qian zaatakowaÅ‚ Wanga technikÄ… beng quan. Wang wykonaÅ‚ szybki, krótki ruch, nakrywajÄ…c dÅ‚oniÄ… pięść Qiana i natychmiast Qian zostaÅ‚ odrzucony tak, że znalazÅ‚ siÄ™ wygodnie usadowiony na wskazanej wczeÅ›niej kanapie. Qian wstaÅ‚ po chwili i wzruszony, ze Å‚zami w oczach powiedziaÅ‚: ” Po tylu latach, mam wrażenie jak gdybym znów spotkaÅ‚ naszego nauczyciela. Tak siÄ™ cieszÄ™, że ma on prawdziwego kontynuatora!” Wang zamieszkaÅ‚ u Qiana, który wydaÅ‚ wkrótce kolejne przyjÄ™cie, na które zaprosiÅ‚ wielu sÅ‚ynnych mistrzów. Wtedy doszÅ‚o do spotkania Wanga z mistrzem liuhebafa Wu Yihui, o którym wyrażaÅ‚ siÄ™ później z dużym uznaniem.

Bokserski mistrz świata wagi lekkiej, Węgier Yingge (zapis nazwiska w chińskiej transkrypcji pinyin) nauczał boksu w Szanghajskim Związku Młodzieży. Mówił on swoim uczniom, że chińskie sztuki walki nie mają żadnej praktycznej wartości. Wang oburzony wyzwał go na pojedynek. W momencie zetknięcia ramion Yingge został odrzucony i upadł na ziemię. Później relacja Yingge z tego pojedynku opisana została w londyńskim Timesie.

Wang Xiangzhai byÅ‚ miÅ‚oÅ›nikiem opery w stylu kunqu. Innym jej miÅ‚oÅ›nikiem byÅ‚ Jin Qiliang, mistrz tan tui (styl sprężystych nóg). Wang i Jin czÄ™sto razem bywali na spektaklach i wiele rozmawiali o operze kunqu. Jin nie wiedziaÅ‚ jednak, że Wang jest mistrzem sztuki walki. Pewnego razu Jin przyszedÅ‚ w odwiedziny do Wanga. ZaczÄ™li rozmawiać o malarstwie, później o poezji, a w koÅ„cu przeszli do opery kunqu. W pewnym momencie Jin stwierdziÅ‚, że Wang wyglÄ…da na sÅ‚abowitego, może wiÄ™c zaczÄ…Å‚by siÄ™ uczyć sztuki walki dla wzmocnienia ciaÅ‚a i poprawy zdrowia. Wang powiedziaÅ‚, że chciaÅ‚by siÄ™ uczyć, ale nie miaÅ‚ do tej pory od kogo. Jin odpowiedziaÅ‚, że chÄ™tnie bÄ™dzie go uczyÅ‚. Wang stwierdziÅ‚, że interesuje go walka wrÄ™cz, a nie nauka form i zapytaÅ‚, czy Jin umie walczyć? Jin rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i powiedziaÅ‚, że zaraz Wangowi pokaże swoje umiejÄ™tnoÅ›ci. PrzyniósÅ‚ cegłę, którÄ… trzymajÄ…c w lewej rÄ™ce, rozÅ‚upaÅ‚ uderzeniem prawej, po czym zapytaÅ‚ Wanga co o tym sÄ…dzi? Wang odpowiedziaÅ‚, że takie uderzenie chociaż rozbija cegÅ‚y, nie jest w stanie wyrzÄ…dzić wielkiej szkody ludzkiemu ciaÅ‚u. PowiedziaÅ‚, że kiedyÅ› ćwiczyÅ‚ trochÄ™ sztukÄ™ przyjmowania uderzeÅ„ i zaproponowaÅ‚, by Jin spróbowaÅ‚ go uderzyć. W dalszym ciÄ…gu siedzÄ…c odwróciÅ‚ siÄ™ do Jina plecami. Jin powiedziaÅ‚, że boi siÄ™ wyrzÄ…dzić mu krzywdÄ™. Wang jednak nalegaÅ‚, by Jin uderzyÅ‚ go w plecy. Jin uderzyÅ‚, nie używajÄ…c jednak peÅ‚nej siÅ‚y. Na Wangu oczywiÅ›cie uderzenie nie zrobiÅ‚o najmniejszego wrażenia. Jin zapytaÅ‚, czy może spóbować jeszcze raz. Wang oczywiÅ›cie zgodziÅ‚ siÄ™. Jin uderzyÅ‚ tym razem z caÅ‚ej siÅ‚y. Plecy Wanga poruszyÅ‚y siÄ™ lekko i Jin zostaÅ‚ odrzucony do tyÅ‚u, jakby przez sprężynÄ™. Jin zorientowaÅ‚ siÄ™, że ma przed sobÄ… mistrza wiÄ™kszego od siebie. WÅ‚aÅ›nie wtedy do Wanga przyszedÅ‚ jego przyjaciel, sÅ‚ynny malarz Li Kuchan. Jin podniecony opowiedziaÅ‚ Li, którego spotkaÅ‚ już wczeÅ›niej kilka razy, co siÄ™ wÅ‚aÅ›nie zdarzyÅ‚o. Li oczywiÅ›cie doskonale wiedziaÅ‚, jak wielkim mistrzem jest Wang Xiangzhai. Gdy usÅ‚yszaÅ‚ opowieść Jina, powiedziaÅ‚: „SÅ‚yszaÅ‚em, że sÅ‚yniesz z kopnięć. Może spróbujesz jeszcze raz, używajÄ…c nóg?” Wang, który popijaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie herbatÄ™, spojrzaÅ‚, na uÅ›miechajÄ…cego siÄ™ Li. Jin wykonaÅ‚ potężne kopniÄ™cie i jak poprzednio zostaÅ‚ sprężyÅ›cie odrzucony. Tymczasem z czarki, którÄ… Wang trzymaÅ‚ w rÄ™ku nie wylaÅ‚a siÄ™ ani jedna kropla herbaty.

Shang Yunxiang, uczeÅ„ Li Cunyi, twórca stylu Shang xingyiquan byÅ‚ jednym z najbliższych przyjaciół Wanga. Gdy mieszkaÅ‚ na terenie Å›wiÄ…tyni Boga Ognia, Wang czÄ™sto go odwiedzaÅ‚, by wspólnie ćwiczyć. Pewnego razu Shang zostaÅ‚ wyrzucony wysoko w górÄ™, tak że uderzyÅ‚ gÅ‚owÄ… w sklepienie. Gdy opadÅ‚ na ziemiÄ™, spojrzaÅ‚ zdumiony na Wanga, który byÅ‚ równie zdziwiony. Shang poprosiÅ‚ Wanga, by powtórzyÅ‚ to jeszcze raz. Wang odpowiedziaÅ‚: „Raczej siÄ™ nie uda, jeÅ›li bÄ™dÄ™ staraÅ‚ siÄ™ Å›wiadomie powtórzyć. Tak jak mawiaÅ‚ Guo – gdy jest forma i intencja, nie sÄ… to jeszcze prawdziwe umiejÄ™tnoÅ›ci. Gdy technika osiÄ…gnie poziom bezintencjalnoÅ›ci, dopiero pojawiajÄ… siÄ™ rzeczy niezwykÅ‚e.” Wang byÅ‚ bardzo wysokiego mniemania od umiejÄ™tnoÅ›ciach Shang Yunxianga. MówiÅ‚ swoim uczniom, że siÅ‚a Shanga przekracza ich siłę dziesięć tysiÄ™cy razy. „Gdy używa on dużej siÅ‚y, można jÄ… porównać do grubej beczki, gdy używa maÅ‚ej siÅ‚y, można jÄ… porównać do maÅ‚ego palca. NaszÄ… siłę można co najwyżej porównać do miseczki na ryż.”

W latach trzydziestych dużą sÅ‚awÄ… cieszyÅ‚ siÄ™ w Pekinie Hong Lianshun, mistrz tan tui i xingyiquan. Hong byÅ‚ wysoki i mocno zbudowany. PrezentowaÅ‚ nieprzeciÄ™tnÄ… siłę. Uderzeniem dÅ‚oni rozbijaÅ‚ w pyÅ‚ cegÅ‚y. Gdy usÅ‚yszaÅ‚ o umiejÄ™tnoÅ›ciach Wang Xiangzhai’a przybyÅ‚ by siÄ™ z nim zmierzyć. Gdy jednak zobaczyÅ‚ niepozornego Wanga, uznaÅ‚, że nie ma sensu z nim walczyć, bo na pierwszy rzut oka widać, że Wang nie przeżyÅ‚by jego jednego ciosu – odwróciÅ‚ siÄ™ wiÄ™c i chciaÅ‚ odejść. Wang powiedziaÅ‚ wówczas, że skoro już przyszedÅ‚, to może jednak porównajÄ… umiejÄ™tnoÅ›ci. Hong zaproponowaÅ‚ wówczas, że zrobi maÅ‚y pokaz, by Wang mógÅ‚ ocenić jego umiejÄ™tnoÅ›ci. Wspaniale zademonstrowaÅ‚ formÄ™, a nastÄ™pnie wykonaÅ‚ lekki pozornie nacisk na Å›cianÄ™, w wyniku którego caÅ‚y dom zadrżaÅ‚, po czym kopnÄ…Å‚ Å›cianÄ™ czubkami palców, tak że w tynku zrobiÅ‚o siÄ™ wgłębienie. Niezwykle z siebie zadowolony zapytaÅ‚ Wanga co sÄ…dzi o jego umiejÄ™tnoÅ›ciach. Nie spodziewaÅ‚ siÄ™ odpowiedzi jaka nastÄ…piÅ‚a. Wang powiedziaÅ‚ bowiem, że jego umiejÄ™tnoÅ›ci sÄ… absolutnie bezużyteczne! MusiaÅ‚o dojść do walki. Hong zaatakowaÅ‚ technikÄ… piquan. Wang sprÄ™zyÅ›cie przyjÄ…Å‚ atak i odrzuciÅ‚ Honga tak, że ten podobnie jak w Szanghaju Qian Guantang znalazÅ‚ siÄ™ w pozycji siedzÄ…cej na kanapie. Wang powiedziaÅ‚: „To siÄ™ nie liczy. WstaÅ„ i spróbujemy jeszcze raz. Tym razem znów rzucÄ™ ciÄ™ na kanapÄ™.” Hong wstaÅ‚ i próbowaÅ‚ zaatakować Wanga, ustawiajÄ…c siÄ™ tak, by znaleźć siÄ™ jak najdalej od kanapy. Później Hong opowiedziaÅ‚ swym uczniom: „StaraÅ‚em siÄ™, żeby jeÅ›li nawet zostanÄ™ obalony, nie znaleźć siÄ™ na kanapie”. Jednak Wangowi ponownie udaÅ‚o siÄ™ „posadzić go” na kanapie. Hong zostaÅ‚ uczniem Wanga i przekazaÅ‚ mu również swoich uczniów, wÅ›ród których znalazÅ‚ siÄ™ m.in. późniejszy nastÄ™pca Wanga – Yao Zongxun.

W 1940 roku Wu Peiqing – mistrz xingyiquan z prowincji Shanxi, przybyÅ‚ do Pekinu, ogÅ‚aszajÄ…c siebie prawdziwym spadkobiercÄ… systemu xingyiquan. Wu byÅ‚ uczniem mistrza Li Fuzhen, który byÅ‚ uczniem mistrza Che Yizhai. Che Yizhai i Guo Yunshen obydwaj byli uczniami mistrza Li Luoneng (Li Nengran). Ponieważ Wang Xiangzhai byÅ‚ najsÅ‚ynniejszym przedstawicielem gałęzi Guo Yunshen’a, Wu wyzwaÅ‚ go na pojedynek. Wang wystawiÅ‚ jednak do walki swego ucznia Yao Zongxun’a, stwierdzajÄ…c iż może go on godnie reprezentować. Wu zgodziÅ‚ siÄ™ i podjÄ™to przygotowania do pojedynku, który odbyÅ‚ siÄ™ na terenie ÅšwiÄ…tyni Boga Ognia (okolice bramy miejskiej Chongwenmen). Wu zaprosiÅ‚ wielu sÅ‚ynnych mistrzów sztuk walki, by byli Å›wiadkami jego zwyciÄ™stwa. Po wzajemnym ukÅ‚onie Wu zaatakowaÅ‚ nagle technikÄ… zuanquan. Yao lewÄ… rÄ™kÄ… przechwyciÅ‚ atak, prawÄ… dÅ‚oniÄ… zaatakowaÅ‚ zaÅ› podbródek Wu, zatrzymujÄ…c jednak uderzenie w ostatniej chwili. Wu byÅ‚ zaskoczony szybkoÅ›ciÄ… uderzenia, błędnie jednak uznaÅ‚, że Yao dysponuje tylko szybkoÅ›ciÄ…, jego ciosom brakuje jednak siÅ‚y. Gdy Wu zaatakowaÅ‚ technikÄ… piquan, Yao wykonaÅ‚ unik i jednoczeÅ›nie zaatakowaÅ‚ ramiÄ™ Wu, wykorzystujÄ…c tzw. sprężystÄ… siłę (tan jin) odrzuciÅ‚ Wu, tak że ten wpadÅ‚ w tÅ‚um widzów. Teraz Wu zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że przeciwnik znacznie go przewyższa umiejÄ™tnoÅ›ciami. Trudno byÅ‚o mu jednak pogodzić siÄ™ z porażkÄ… w obecnoÅ›ci wszystkich mistrzów, których zaprosiÅ‚. Ponownie zaatakowaÅ‚, ale Yao zneutralizowaÅ‚ atak i jednoczeÅ›nie zaatakowaÅ‚ żebra Wu, znów jednak powstrzymujÄ…c uderzenie, by nie okaleczyć przeciwnika. Wu wykorzystaÅ‚ ten moment i natychmiast zaatakowaÅ‚ jeszcze raz, kierujÄ…c uderzenie palcami dÅ‚oni w tchawicÄ™ Yao. Yao bÅ‚yskawicznie przechwyciÅ‚ atak, wykonaÅ‚ unik ciaÅ‚em i uderzyÅ‚ pięściÄ… w twarz Wu. Zanim widzowie zdążyli zauważyć co siÄ™ staÅ‚o, Wu leżaÅ‚ nieprzytomny, krwawiÄ…c z ust, a obok leżaÅ‚y cztery zÄ™by. Yao podszedÅ‚ do Wu, by pomóc mu siÄ™ podnieść. W tym momencie zostaÅ‚ zaatakowany od tyÅ‚u przez jednego z przyjaciół Wu. Yao wyczuÅ‚ atak i natychmiast odwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ napastnika. JednoczeÅ›nie jednak Han Xingqiao (jeden z najlepszych uczniów Wang Xiangzhai’a), widzÄ…c co siÄ™ dzieje, zdążyÅ‚ podbiec do napastnika i rzucić go na Å›cianÄ™. Niewiele brakowaÅ‚o, by zaczęła siÄ™ powszechna bijatyka. Na szczęście obecni mistrzowie o wielkim autorytecie zdoÅ‚ali jej zapobiec.

Gdy Kenichi Sawai (wówczas 5 dan judo, 4 dan kendo) przybyÅ‚ do Wanga, który mieszkaÅ‚ na terenie Zhongnanhai, ten zamiataÅ‚ wÅ‚aÅ›nie dziedziniec. Sawai zapytaÅ‚, czy Wang jest w domu, na co ten odpowiedziaÅ‚, że go nie ma. Sawai powiedziaÅ‚, że w takim razie poczeka. Po pewnym czasie zapytaÅ‚ Wanga, którego wziÄ…Å‚ za sÅ‚użącego, czy uprawia sztukÄ™ walki. Wang odpowiedziaÅ‚, że ćwiczy trochÄ™. Sawai zaproponowaÅ‚ porównanie umiejÄ™tnoÅ›ci, na co Wang siÄ™ zgodziÅ‚. Sawai schwyciÅ‚ Wanga za rÄ™ce, próbujÄ…c wykonać rzut. Wang lekkim ruchem sprawiÅ‚, że Sawai opadÅ‚ do pozycji klÄ™czÄ…cej. Sawai zapytaÅ‚, czy to nie on jest Wang Xiangzhai’em, na co Wang uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Sawai zapytaÅ‚, czy mogÄ… spróbować jeszcze raz. OczywiÅ›cie znów zostaÅ‚ pokonany. Po kilku próbach, których rezultat byÅ‚ ciÄ…gle taki sam, zaproponowaÅ‚ walkÄ™ na miecze. Sawai trzymaÅ‚ bambusowy miecz, a Wang krótki kij. Wang znów zwyciężyÅ‚, po czym powiedziaÅ‚ Sawai’owi to co kiedyÅ› sam usÅ‚yszaÅ‚ od Jie Tiefu: „BroÅ„ jest tylko przedÅ‚użeniem rÄ…k.”

W 1941 roku, gdy Wang Xiangzhai w domu Yao Zonxuna rozmawiaÅ‚ o malarstwie i poezji ze sÅ‚ynnym malarzem Qi Baishi, przyszedÅ‚ Sawai w towarzystwie jeszcze jednego JapoÅ„czyka. CzÅ‚owiek ten byÅ‚ potężnie zbudowany i robiÅ‚ wrażenie bardzo ważnej osoby. Co wszystkich zdziwiÅ‚o, trzymaÅ‚ on przy piersi koguta. Sawai przedstawiÅ‚ go jako instruktora sztuk walki w japoÅ„skiej armii, sÅ‚ynnego mistrza judo Riye (zapis nazwiska w chiÅ„skiej transkrypcji pinyin). Riye powiedziaÅ‚, że sÅ‚yszaÅ‚ od Sawai’a o umiejÄ™tnoÅ›ciach Wanga, ale w nie nie uwierzyÅ‚, dlatego przybyÅ‚ sam, by siÄ™ o nich przekonać. Wang zgodziÅ‚ siÄ™ na pojedynek i zapytaÅ‚ po co Riye przyniósÅ‚ koguta? Riye odpowiedziaÅ‚: „Gdy usÅ‚yszaÅ‚em od Sawai’a o twoich umiejÄ™tnoÅ›ciach, doszedÅ‚em do wniosku, że wÅ‚adasz czarnÄ… magiÄ…. Ten kogut jest po to by siÄ™ przed niÄ… obronić”, a nastÄ™pnie przeciÄ…Å‚ kogutowi szyjÄ™, i spÅ‚ywajÄ…cÄ… krwiÄ… wyznaczyÅ‚ krÄ…g na dziedziÅ„cu – „BÄ™dziemy walczyć w tym krÄ™gu, twoja magia nie bÄ™dzie tu miaÅ‚a mocy”. Wang rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™: „Znam tylko sztukÄ™ walki, nie znam magii. Dobrze, możemy walczyć w tym krÄ™gu”, po czym wszedÅ‚ w krÄ…g i stanÄ…Å‚ spokojnie, pewny siebie, po czym zamknÄ…Å‚ oczy. Riye widzÄ…c to powiedziaÅ‚, że za chwilÄ™ zaatakuje. Wang uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i otworzyÅ‚ oczy – spoglÄ…dajÄ…c na Riye niesamowitym wzrokiem. Ten zaatakowaÅ‚ prawÄ… rÄ™kÄ…. Wang dÅ‚oniÄ… lekko klepnÄ…Å‚ nadgarstek Riye, który wydaÅ‚ peÅ‚en przestrachu krzyk i odrzucony zostaÅ‚ na drzewo, na którego gałęziach Yao Zongxun powiesiÅ‚ worki do ćwiczenia uderzeÅ„. Gdy upadÅ‚, leżaÅ‚ nieprzytomny. Sawai przestraszony, nie wiedziaÅ‚ co zrobić. Wang powiedziaÅ‚ do obecnego przy tym ucznia Dou Shiminga, żeby polaÅ‚ go wodÄ…. RzeczywiÅ›cie Riye, polany wodÄ… oprzytomniaÅ‚. Sawai podbiegÅ‚, chcÄ…c pomóc mu wstać. Riye powiedziaÅ‚, żeby go nie ruszaÅ‚, ponieważ serce mu bije, jak gdyby chciaÅ‚o wyrwać siÄ™ z piersi. Gdy doszedÅ‚ do siebie zaczÄ…Å‚ powtarzać: „Czary, czary”. Później, gdy Sawai pomógÅ‚ mu wstać, powiedziaÅ‚, że naprawdÄ™ podziwia Wanga, a nastÄ™pnie szybko odszedÅ‚ wraz z Sawai’em.

Na poczÄ…tku lat czterdziestych do Pekinu przybyÅ‚ sÅ‚awny wÅ‚oski bokser Jiemushi (zapis w chiÅ„skiej transkrypcji pinyin). Gdy usÅ‚yszaÅ‚ o Wang Xiangzhai’u, udaÅ‚ siÄ™ do niego, by odbyć pojedynek. WÅ‚och przyjÄ…Å‚ typowÄ… bokserskÄ… postawÄ™ i czekaÅ‚ na dogodny moment do ataku. Wang lekko uniósÅ‚ jednÄ… dÅ‚oÅ„ i powoli zrobiÅ‚ krok, spoglÄ…dajÄ…c bokserowi w oczy „zatrutym wzrokiem”. Na Jiemushim wywarÅ‚o to tak ogromne wrażenie, że z trudem zmusiÅ‚ siÄ™ do kontynuowania pojedynku. ZaatakowaÅ‚ lewym prostym, po którym nastÄ…piÅ‚ natychmiast prawy sierpowy, ale Wang zrobiÅ‚ unik i dÅ‚oniÄ… zaatakowaÅ‚ przedramiÄ™ WÅ‚ocha. Ten natychmiast straciÅ‚ równowagÄ™ i upadÅ‚. Nie byÅ‚ jednak przekonany. UznaÅ‚, że Wang przewyższa go technikÄ…, ale nie byÅ‚by w stanie oprzeć siÄ™ jego sile. Wang pozwoliÅ‚ mu by uderzaÅ‚ go w brzuch i żebra. Jiemushi widzÄ…c, że jego uderzenia nie wywierajÄ… na Wangu żadnego wrażenia, nagle zaatakowaÅ‚ z caÅ‚ej siÅ‚y podbrzusze Wanga. Wang spręźyÅ›cie przyjÄ…Å‚ cios i mięśniami podbrzusza odrzuciÅ‚ WÅ‚ocha, tak że ten upadÅ‚ ze zwichniÄ™tym nadgarstkiem.

Batian Yilang (zapis w chiÅ„skiej transkrypcji pinyin) – 8 dan, byÅ‚ znanym w caÅ‚ej Azji poÅ‚udniowo-wschodniej mistrzem judo. SÅ‚yszaÅ‚ wiele o Wang Xiangzhai’u, ale nie do koÅ„ca wierzyÅ‚ w jego umiejÄ™tnoÅ›ci. Gdy dowiedziaÅ‚ siÄ™, że w gazecie „Shibao” ukazaÅ‚ siÄ™ tekst, w którym Wang stwierdzaÅ‚, że zachodni boks i japoÅ„skie judo, chociaż majÄ… swoje zalety, to brakuje im caÅ‚oÅ›ciowej siÅ‚y, postanowiÅ‚ spotkać siÄ™ z Wangiem i wykazać mu zalety judo. NapisaÅ‚ do Wanga list, w którym zaprosiÅ‚ go do jednej z restauracji w stylu europejskim. Wang przyjÄ…Å‚ zaproszenie, doskonale wiedzÄ…c, że chodzi o pojedynek. Gdy wszedÅ‚ do restauracji, naprzeciw wyszedÅ‚ potężnie zbudowany czÅ‚owiek, w którego postawie widać byÅ‚o, że jest wojownikiem. Wang od razu domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że to Batian Yilang. Batian widzÄ…c skromnÄ… posturÄ™ Wanga, uznaÅ‚ że jego sÅ‚awa musi być wyolbrzymiona. NastÄ…piÅ‚o dość chÅ‚odne powitanie, po którym Batian i Wang przeszli do mniejszej, odgrodzonej sali, którÄ… Batian zarezerwowaÅ‚ dla siebie. Gdy wniesiono przekÄ…ski, Batian powiedziaÅ‚, że cieszy siÄ™ bardzo, że ma okazjÄ™ poznać Wanga, z którym chciaÅ‚by wypić i nawiÄ…zać przyjaźń, a także prosić go o udzielenie lekcji. Wang odpowiedziaÅ‚, że nie jest przyzwyczajony do alkoholu, a jeÅ›li chodzi o lekcjÄ™, to mogÄ… obydwaj siÄ™ od siebie czegoÅ› nauczyć. Batian zadaÅ‚ wówczas otwarcie pytanie gdzie i kiedy mogÄ… odbyć pojedynek. Wang odpowiedziaÅ‚, że nawet natychmiast i w tym miejscu. StanÄ™li naprzeciwko siebie. Batian chciaÅ‚ chwycić Wanga, tak by móc wykonać rzut. Nim to zdążyÅ‚ zrobić, Wang już znalazÅ‚ siÄ™ za jego plecami, popychajÄ…c go i przewracajÄ…c. Batian wstaÅ‚ i zaatakowaÅ‚ jeszcze raz. Wang wykonaÅ‚ szybki unik i zaatakowaÅ‚ żebra. Batian próbowaÅ‚ siÄ™ zasÅ‚onić, ale gdy jego rÄ™ka spotkaÅ‚a siÄ™ z rÄ™kÄ… Wanga, zostaÅ‚ odrzucony, jakby przez sprężynÄ™, do tyÅ‚u i jednoczeÅ›nie wysoko w górÄ™. UpadÅ‚ na maÅ‚y stolik, który rozpadÅ‚ siÄ™ na kawaÅ‚ki. Natychmiast rzuciÅ‚ siÄ™, by schwycić nogÄ™ Wanga, Wang nie tylko nie zrobiÅ‚ uniku, ale jak gdyby specjalnie uniósÅ‚ nogÄ™, by Batian Å‚atwiej mógÅ‚ jÄ… schwycić. Gdy Baitian próbowaÅ‚ pociÄ…gnąć nogÄ™ Wanga i obalić go, ten już stopÄ… umieszczonÄ… na brzuchu Batiana odepchnÄ…Å‚ go, tak że ten znów zostaÅ‚ odrzucony i przewrócony. Batian wstaÅ‚ i zapytaÅ‚, czy Wang poradziÅ‚by sobie, gdyby schwyciÅ‚ go za obydwa nadgarstki. Wang wyciÄ…gnÄ…Å‚ przed siebie obie rÄ™ce i pozwoliÅ‚ Batianowi je zÅ‚apać. NastÄ™pnie gwaÅ‚townie wyzwoliÅ‚ energiÄ™ caÅ‚ego ciaÅ‚a ponownie odrzucajÄ…c Batiana, tym razem na Å›cianÄ™, która aż siÄ™ zatrzÄ™sÅ‚a.

Pewnego razu – byÅ‚o to w drugiej poÅ‚owie lat czterdziestych – gdy Wang prowadziÅ‚ zajÄ™cia w jednym z parków, przybyÅ‚ starszy czÅ‚owiek o siwych wÅ‚osach. PowiedziaÅ‚ do Wanga, że chciaÅ‚by odbyć z nim sparing, dodajÄ…c, że chodzi mu o wzajemnÄ… naukÄ™, a nie o to, kto wygra. Wang spojrzaÅ‚ na przybysza, sÅ‚yszÄ…c dziwny ton w jego gÅ‚osie. CzÅ‚owiek ten, chociaż niemÅ‚ody, wyglÄ…daÅ‚ na silnego, emanowaÅ‚a z niego siÅ‚a ducha i pewność siebie. Chociaż byÅ‚o bardzo ciepÅ‚o, miaÅ‚ on na rÄ™kach biaÅ‚e rÄ™kawice z owczej skóry. Wang zapytaÅ‚ go o nazwisko, on jednak uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ tylko, gÅ‚adzÄ…c rzadkÄ… siwÄ… brodÄ™. Wang zgodziÅ‚ siÄ™ na pojedynek. CzÅ‚owiek ten powoli podszedÅ‚ do Wanga. Gdy znalazÅ‚ siÄ™ bliżej, nagle przyspieszyÅ‚ kroku i zaatakowaÅ‚ dÅ‚oÅ„mi uÅ‚ożonymi w ksztaÅ‚t szponów orÅ‚a. Wang w tym samym czasie zdążyÅ‚ już jednak wykonać unik w lewo i prawym ramieniem zagarnÄ…Å‚ napastnika w kierunku za siebie, tak że ten straciÅ‚ równowagÄ™ i zostaÅ‚ rzucony na znajdujÄ…ce siÄ™ kilka kroków za Wangiem drzewo. Natychmiast rzuciÅ‚ siÄ™ jednak do kolejnego ataku, próbujÄ…c wykonać seriÄ™ uderzeÅ„ w twarz Wanga. Wang, którego przedramiÄ™ znalazÅ‚o siÄ™ pod ramionami przeciwnika, w momencie kontaktu przedramion wykonaÅ‚ wstrzÄ…s caÅ‚ym ciaÅ‚em, odrzucajÄ…c go do tyÅ‚u i jednoczeÅ›nie wysoko w górÄ™. Gdy upadÅ‚, Wang natychmiast podszedÅ‚, by pomóc mu wstać. Starzec zaczÄ…Å‚ pÅ‚akać, mówiÄ…c, że wszystko czego siÄ™ przez caÅ‚e życie nauczyÅ‚ jest bezwartoÅ›ciowe. ZdjÄ…Å‚ rÄ™kawice i pokazaÅ‚ swe dÅ‚onie, których kostki pokryte byÅ‚y potężnymi naroÅ›lami. OkazaÅ‚o siÄ™, że czÅ‚owiek ten, o nazwisku Wang jest jednym z najsÅ‚ynniejszych ekspertów stylu szponów orÅ‚a, znanym jako Wang Å»elazne Szpony. Na koniec powiedziaÅ‚ do zebranych wokół widzów, że chociaż przegraÅ‚ z Wangiem, zademonstruje im jeszcze co umie. PodszedÅ‚ do drzewa i szybko, kolejno palcami obydwu dÅ‚oni zerwaÅ‚ z pnia pokaźnie pÅ‚aty kory. NastÄ™pnie przecisnÄ…Å‚ siÄ™ przez krÄ…g gapiów i odszedÅ‚.

W latach czterdziestych Wang w coraz wiÄ™kszym stopniu poÅ›wiÄ™caÅ‚ siÄ™ nauczaniu ćwiczeÅ„ dla zdrowia. W 1947 roku grupa zdrowotna, spotykajÄ…ca siÄ™ na terenie ÅšwiÄ…tyni Przodków (obecnie PaÅ‚ac Kultury Ludu PracujÄ…cego) liczyÅ‚a sobie okoÅ‚o 100 osób. Dla wiÄ™kszoÅ›ci przechodzÄ…cych tamtÄ™dy osób charakterystyczne dla yiquan ćwiczenia zhan zhuang byÅ‚y nowoÅ›ciÄ…. CzÄ™sto nie rozumiejÄ…c co siÄ™ dzieje komentowali: „Dlaczego tak stojÄ…? Ich nauczyciel musiaÅ‚ ich chyba zahipnotyzować!?” Wielu jednak widzÄ…c, że w ćwiczeniach bierze udziaÅ‚ coraz wiÄ™cej osób dochodziÅ‚o do wniosku, że coÅ› w tym musi być i przyłączaÅ‚o siÄ™. CzÄ™sto udawaÅ‚o siÄ™ im pozbyć schorzeÅ„, których nie można byÅ‚o wyleczyć w inny sposób. W późniejszych latach udowodniona zostaÅ‚a skuteczność terapeutyczna tych ćwiczeÅ„ i brak niepożądanych skutków ubocznych.

Opracował: Andrzej Kalisz

Tagi: , , ,

Komentarze wy³¹czone.

Patrnerska strona

Serwis informacyjny MMA najpopularniejszy w Polsce

Trening i motywacja kochamsilownie.pl