Bushido24.pl – Wschodnie sztuki walki » Opowieść o mistrzu Tai Chi – Yang Luchanie
Regulamin - Loguj/Wyloguj

Opowieść o mistrzu Tai Chi – Yang Luchanie

5 grudnia, 2009 autor dacheng

Poniższy tekst pochodzi z książki Yang Chengfu – wnuka Yang Luchana, wydanej w latach trzydziestych XX. wieku.

Gdy Yang Luchan nauczaÅ‚ w Pekinie, jego sÅ‚awa siÄ™gaÅ‚a już daleko. Nieustannie przybywali do niego mistrzowie sztuk walki, by siÄ™ z nim zmierzyć. Pewnego razu, gdy Yang Luchan praktykowaÅ‚ medytacjÄ™ spokojnego siedzenia – jing zuo, przybyÅ‚ pewien buddyjski mnich. Yang wyszedÅ‚ by go powitać. Wysoki i potężnie zbudowany mnich pokÅ‚oniÅ‚ siÄ™, skÅ‚adajÄ…c razem dÅ‚onie i wyraziÅ‚ swój podziw dla Yanga. Ten skromnie odrzekÅ‚, że nie zasÅ‚uguje na takie pochwaÅ‚y.

Mnich nagle, gwaÅ‚townie jak sokół, zaatakowaÅ‚ Yanga prostym ciosem. Yang lekko Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ klatkÄ™ piersiowÄ… i prawÄ… dÅ‚oniÄ… klepnÄ…Å‚ od doÅ‚u pięść mnicha. Mnich, jak porażony, zostaÅ‚ odrzucony do tyÅ‚u. Natychmiast przyjÄ…Å‚ znów postawÄ™ gotowoÅ›ci do walki, ale nie zaatakowaÅ‚. StaÅ‚ tak przez pewien czas, aż w koÅ„cu uspokoiÅ‚ siÄ™ i powiedziaÅ‚: „Jakiż jestem gÅ‚upi i nieokrzesany”.

Yang zaproponowaÅ‚ mnichowi rozmowÄ™. DowiedziaÅ‚ siÄ™, że nosi on buddyjskie imiÄ™ Qingde – Czysta Cnota i jest adeptem sztuki walki z Shaolinu. Mnich zapytaÅ‚: „UderzyÅ‚em znienacka. Dlaczego mój podstÄ™p siÄ™ nie udaÅ‚?” Yang odpowiedziaÅ‚: „To siÄ™ nazywa być Å›wiadomym w każdej chwili. Jaka byÅ‚a moja szybkość? Nazywamy to wyzwoleniem siÅ‚y podobnym wypuszczeniu strzaÅ‚y z Å‚uku.”

Mnich stwierdził, że przewędrował kilka prowincji, nigdy jednak nie spotkał kogoś, kto dorównywałby umiejętnościami Yangowi. Następnie poprosił, by Yang objaśnił mu tajemnicę lekkości i miękkości taijiquan.

Yang milczaÅ‚, lekko uÅ›miechajÄ…c siÄ™. Wtem przez okno wleciaÅ‚a jaskółka. PodleciaÅ‚a do Yanga i ten schwyciÅ‚ jÄ… w dÅ‚oÅ„. PowiedziaÅ‚, że jest ona oswojona. TrzymaÅ‚ jÄ… przez chwilÄ™ w prawej dÅ‚oni, a lewÄ… gÅ‚askaÅ‚. NastÄ™pnie otworzyÅ‚ dÅ‚oÅ„. Jaskółka zatrzepotaÅ‚a skrzydÅ‚ami, próbujÄ…c odlecieć. Yang uczyniÅ‚ swÄ… dÅ‚oÅ„ „delikatnÄ…” – jaskółka tracÄ…c oparcie dla swej siÅ‚y przestaÅ‚a machać skrzydÅ‚ami i poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ na dÅ‚oni. Wówczas Yang, lekko poszturchujÄ…c ptaka, zaczÄ…Å‚ zachÄ™cać go do lotu. Gdy jednak jaskółka próbowaÅ‚a wzlecieć, znów rozluźniÅ‚ rÄ™kÄ™, uniemożliwiajÄ…c jej to. PowtórzyÅ‚o siÄ™ to trzy razy.

Mnich, peÅ‚en podziwu, zapytaÅ‚ w czym tkwi tajemnica tej sztuki. Yang odparÅ‚: „Nie ma tu żadnej tajemnicy. JeÅ›li ćwiczy siÄ™ taiji przez pewien czas, ciaÅ‚o staje siÄ™ lekkie i zwinne, tak że nawet piórko nie znajdzie na nim oparcia, nawet mucha nie zdoÅ‚a na nim usiąść – wówczas to czego byÅ‚eÅ› Å›wiadkiem nie jest niczym nadzwyczajnym.”

Mnich pozostał u Yanga przez trzy dni, po czym wyruszył w dalszą drogę.

Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz

Tagi: , ,

Komentarze wy³¹czone.

Patrnerska strona

Serwis informacyjny MMA najpopularniejszy w Polsce

Trening i motywacja kochamsilownie.pl