Lew z Okinawy – Morio Higaonna
3 kwietnia, 2010 autor okinawanMÓJ TRENING Z AN’ICHI MIYAGI SENSEI
MÓJ TRENING Z AN’ICHI MIYAGI SENSEI
Morio Higaonna Sensei
Rozpocząłem mój trening Goju-ryu w kwietniu 1955 roku, gdy miałem 16 lat. To nie było moje pierwsze zetknięcie z karate, wcześniej przez dwa lata ćwiczyłem Shorin-ryu. Mój ojciec był moim pierwszym nauczycielem i zaczął mnie uczyć, gdy miałem 14 lat Gdy miałem 15 lat, zacząłem ćwiczyć z sensei Shimabukuro, który uczył Shorin-ryu w klubie karate szkoły średniej i który 2 lata ćwiczył też u Chojuna Miyagi. Pewnego dnia on powiedział mi o intensywnych treningach Goju-ryu i zachęcił mnie do ich zobaczenia W ten sposób poszedłem raz ścieżką, która prowadziła do domu Chojuna Miyagi i zostałem wprowadzony do dojo przez Kenji Kanashiro, członka klubu karate szkoły średniej.
Spodobało mi się to, co zobaczyłem w ogrodowym dojo i zadecydowałem, że muszę tam trenować. Wkrótce wróciłem i przyłączyłem się do nich. Człowiek nazwiskiem Koshin Iha zbierał składki członkowskie. Zbliżyłem się do niego, trzymając swe pieniądze i rozejrzałem się po dojo, gdy on wpisywał moje nazwisko. Pewien młody człowiek wywarł od razu na mnie ogromne wrażenie. Jego techniki ataku — pchnięcia, uderzenia i kopnięcia były szybkie jak błyskawica. Jego praca stóp rzeczywiście się wyróżniała, jego ruchy były szybkie i zwinne, jak u kota. Gdy się poruszał, jego techniki były piękne, jego ręce, nogi a nawet palce poruszały się w perfekcyjnym rytmie wraz z resztą ciała.
„Kto to jest?”, zapytaÅ‚em Koshina Iha. „To An’ichi Miyagi” powiedziaÅ‚ pokazujÄ…c go, „On jest najlepiej poinformowany. Idź i ucz siÄ™ od niego”
Trening zaczynaÅ‚ siÄ™ o 19 wieczorem. OkoÅ‚o 18.30 zwykle przychodziÅ‚em jako pierwszy. OtwieraÅ‚em dojo z tyÅ‚u, po powitaniu żony sensei Chojuna Miyagi, i zaczynaÅ‚em sprzÄ…tać – zamiataÅ‚em ziemiÄ™ i spryskiwaÅ‚em jÄ… wodÄ… by zapobiec podnoszeniu siÄ™ kurzu podczas zajęć.
Å»ona Chojuna Miyagi zawsze siedziaÅ‚a w kuchni, gdy sprzÄ…taÅ‚em dojo . CzÄ™sto, po zakoÅ„czeniu mojej pracy, woÅ‚aÅ‚a mnie do siebie i dawaÅ‚a mandarynki do zjedzenia, czasem rozmawiaÅ‚a ze mnÄ… o zmarÅ‚ym niedawno mistrzu lub o jego starszych uczniach. Dwie rzeczy mocno utkwiÅ‚y mi w gÅ‚owie : „Dla praktykujÄ…cego sztuki walki najgorszÄ… rzeczÄ… jest palenie tytoniu, nie wolmo ci nigdy palić” i „Ucz siÄ™ od An’ichi Miyagi”.
An’ichi Miyagi
An’ichi Miyagi urodziÅ‚ siÄ™ w Naha, 9 lutego 193 L StraciÅ‚ oboje rodziców podczas wojny i aby utrzymać swych dwpch mÅ‚odszych braci, zaczÄ…Å‚ pracÄ™ w bazie wojskowej Kadena. MieszkaÅ‚ o pięć minut drogi od domu Chojuna Miyagi. UsÅ‚yszaÅ‚ o nim od kolegi z którym pracowaÅ‚, a który ćwiczyÅ‚ karate. Wraz z trójkÄ… przyjaciół poszedÅ‚ do mistrza prosić o przyjÄ™cie na uczniów. Po uzyskaniu zgody, An’ichi rozpoczÄ…Å‚ trening l lutego 1948, w wieku 17 lat
Po wojnie warunki życia na Okinawie byÅ‚y bardzo ciężkie. Å»ywność kosztowaÅ‚a tyle, że trzeba byÅ‚o pracować dÅ‚ugie godziny w ciÄ…gu dnia na wieczorny posiÅ‚ek. Starsi uczniowie Chojuna Miyagi, Meitoku Yagi, Eiichi Miyazato i Genko Nakaima nie brali udziaÅ‚u w treningach, jedynie wpadali z wizytÄ… przy okazji. An’chi i jego przyjaciele byli jedynymi osobami ćwiczÄ…cymi w ogrodowym dojo w okresie powojennym.
Czwórka uczniów rozpoczynała trening od junbi undo, stojąc w heiko dachi i ćwicząc palce i stopy. Potem ćwiczyli wzmacnianie nóg, ćwiczenia rozciągające i techniki nożne doskonaląc szybki ruch. Później przechodzili do ćwiczeń nadgarstka, łokci i barków oraz pozostałych stawów, włącznie z szyją i tułowiem.
„Musicie ćwiczyć junbi undo dokÅ‚adnie i z wielkÄ… uwagÄ…”, mówiÅ‚ im czÄ™sto sensei Miyagi. „JeÅ›li bÄ™dziecie tak to robić, wasza technika uderzeÅ„ i kopnięć bÄ™dzie siÄ™ wygÅ‚adzaÅ‚a. To uÅ‚atwi wam praktykÄ™ kata.”
Dalej ćwiczono hojo undo, używając przyrządów takich jak chikara ishi (chiishi). Potem przechodzili do makiwary, kakie i kata Gekisai Dai Ichi.
Jednak ciężkie warunki okazaÅ‚y siÄ™ za trudne dla przyjaciół An’ichi i po roku zostaÅ‚ sam. TrenowaÅ‚ poważnie a sensei Chojun Miyagi obserwowaÅ‚ go na podobieÅ„stwo jastrzÄ™bia.
Chojun Miyagi kontynuowaÅ‚ nauczanie w akademii policyjnej, gdzie jego starsi uczniowie dzielili czas miÄ™dzy judo i karate. Jednak sensei uczyÅ‚ An’ichi codziennie w domu. Czasem mówiÅ‚ ze Å›miechem do Arfichi :”Uczyć ciebie samego jest bardziej mÄ™czÄ…ce niż całą grupÄ™ w akademii. Tam tylko chodzÄ™ i liczÄ™.
Gdy uczÄ™ ciebie, pracujÄ™ ciÄ…gle, poprawiajÄ…c twoje techniki i pokazujÄ…c tobie jak masz je wykonywać. Jestem spiÄ™ty, widzÄ…c, że jeszcze nie robisz tego po mistrzowsku. To jest mÄ™czÄ…ce.” Wtedy sensei Chojun Miyagi miaÅ‚ 60 lat KontynuowaÅ‚ pracÄ™ swego nauczyciela, Kanryo Higaonny rozwijajÄ…c Naha-te jako dzieÅ‚o swego życia, przekazane mu przez mistrza. ZnalazÅ‚ siÄ™ w miejscu, gdy sam myÅ›laÅ‚ o przekazaniu caÅ‚ej swej wiedzy komuÅ›, tak, by nie zaginęła – przeczuwaÅ‚ jakby swÄ… Å›mierć.
CzÄ™sto po treningu An’ichi sÅ‚uchaÅ‚ wywodów mistrza o historii karate. CzÄ™sto mówiÅ‚ o ziemi i niebie, o yin i yang, o zwiÄ…zkach czÅ‚owieka z naturÄ…, o nauce i sprawach medycznych. Wtedy, czasami milkÅ‚ i mówiÅ‚ potem po chwilach refleksji: „Ach, gdyby tylko JirużyÅ‚ (Jin/an Shinzato), mógÅ‚bym już być spokojny”. Jufan byÅ‚ jego najbardziej zaawansowanym uczniem, ale zginaÅ‚ podczas wojny. Miyagi chciaÅ‚ pozostawić Goju-ryu w jego rÄ™kach.
Przez nastÄ™pne dwa lata An’ichi Miyagi trenowaÅ‚ intensywnie każdego dnia w ogrodowym dojo. Sensei Miyagi zaczaj poddawać go specjalnym próbom, wydajÄ…cym siÄ™ bez znaczenia. Na przykÅ‚ad kazaÅ‚ mu pewnego dnia wieczorem przyjść o 8 rano i przesunąć ciężkie gÅ‚azy z jednej strony Å›cieżki na drugÄ…. NastÄ™pnego dnia poprosiÅ‚ go o przesuniÄ™cie ich z powrotem, a kilkanaÅ›cie dni później jeszcze w inne miejsce. W ten sposób obserwowaÅ‚ jego osobowość, utwierdzajÄ…c w nim wolÄ™ robienia różnych rzeczy dokÅ‚adnie.
Czasami wykonywaÅ‚ kata wraz ze swym uczniem, wykonujÄ…c kiai tak, że wspieraÅ‚o to ducha An’ichi. UczyÅ‚ go dokÅ‚adnych interpretacji kata, daleko wybiegajÄ…c poza formalne, pokazywaÅ‚ mu wiele „ukrytych” znaczeÅ„. Gdy zapadaÅ‚a ciemność, szli do domu Chojuna Miyagi i kontynuowali praktykÄ™, czÄ™sto przerywanÄ… dÅ‚ugimi wyjaÅ›nieniami o znaczeniu poszczególnych ruchów. Pewnej nocy powiedziaÅ‚ An’ichi w zaufaniu :”Nie mogÅ‚em nauczyć nawet Jiru tego ruchu. PozostawiÄ™ gokui (esencjÄ™) Goju-ryu tobie. Musisz twardo trenować i i cenić ten skarb, który ci dajÄ™.”
Wybuch wojny koreaÅ„skiej przerwaÅ‚ normalnÄ… dziaÅ‚alność baz wojskowych USA na Okinawie. An’ichi Miyagi miaÅ‚ o wiele wiÄ™cej pracy niż normalnie i czasem nie miaÅ‚ siÅ‚y na trening Pewnego razu opuÅ›ciÅ‚ trzy kolejne dni. Sensei Miyagi byÅ‚ zdziwiony i nastÄ™pnego dnia wczeÅ›nie rano odwiedziÅ‚ An’ichi w domu. Ten zerwaÅ‚ siÄ™ szybko z łóżka i zaczÄ…Å‚ wyjaÅ›niać czemu go nie byÅ‚o. TÅ‚umaczyÅ‚ siÄ™, dlaczego nic wczeÅ›niej nie powiedziaÅ‚. Chojun Miyagi stwierdziwszy, że jego najlepszy uczeÅ„ dalej chce trenować, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, omiótÅ‚ spojrzeniem pokój i powiedziaÅ‚ mu, by posprzÄ…taÅ‚.
W 1952 roku sensei Miyagi zaczÄ…Å‚ przyjmować innych uczniów, w tym Yuno Aragaki, Saburo Higa, Sosaburo Aniya i mÅ‚odszy brat An’ichi, Mitsuhide, wtedy 12-letni. An’ichi zostaÅ‚ wtedy sensei i zaczaj ich uczyć junbi undo, podstaw i kata a Chojun Miyagi czasami ich poprawiaÅ‚.
Te informacje uzyskaÅ‚em w toku wielu rozmów prowadzonych przez lata z Seiko Kina, Nakamoto Seijin, Iha Koshin, Bise Chishin i Aragaki Shuichi oraz wielu innych. An’ichi Miyagi tego mi nie mówiÅ‚, ale po tylu informacjach udzielanych mi przez innych w koÅ„cu sam go o to zapytaÅ‚em. PotwierdziÅ‚ to. Sensei An’ichi nie jest chwalipiÄ™tÄ… i bardzo rzadko mówi o sobie. Dopiero po wielu latach treningu pod jego kierunkiem opowiedziaÅ‚ co nieco o swoich stosunkach z sensei Chojunem Miyagi, i to dopiero zapytany wprost.
W dniu 7 października 1953 roku An’ichi opuÅ›ciÅ‚ dojo jako ostatni, życzÄ…c dobrej nocy sensei i jego żonie. NastÄ™pnego ranka w pracy, zawoÅ‚aÅ‚ go jego współpracownik. Poważnym tonem powiedziaÅ‚, że wÅ‚aÅ›nie usÅ‚yszaÅ‚ w radio wiadomość o Å›mierci sensei Chojuna Miyagi. An’ichi zaszokowany pobiegÅ‚ prosto z budowy do domu sensei. Gdy tam dotarÅ‚, zobaczyÅ‚ tÅ‚um ludzi – r-dzinÄ™, przyjaciół, uczniów oraz nauczycieli innych styli i sÄ…siadów, czekajÄ…cych by oddać ostatni hoÅ‚d wielkiemu czÅ‚owiekowi. An’ichi miaÅ‚ wtedy 22 lata.
Po kilku tygodniach zaczęła narastać kwestia sukcesji stylu. Starsi uczniowie zebrali się w domu Genkai Nakaima, Obecni tam byli Seiko Kina, Meitoku Yagi, Jitsue Yogi, Eiichi Miyazato i Koshin Ina, również wielu innych. Nakaima zasugerował, by przewodnictwo dojo objął najstarszy z nich, Seko Higa. Nie zgodził się z tym Eiichi Miyazato, mówiąc, że gdy ćwiczyli w policyjnej akademii, Chojun Miyagi nazwał go swoim następcą i dlatego on powinien przejąć sukcesję. Spotkanie zakończyło się bez rezultatu. Jakiś czas później wdowa po sensei odwiedziła starszych uczniów i przekonała ich, by Miyazato jako najbardziej doświadczony w administracji kierował dojo.
Po stosownym czasie żaÅ‚oby rozpoczęły siÄ™ treningi. Eiichi Miyazato peÅ‚niÅ‚ funkcjÄ™ administratora, ksiÄ™gowym i skarbnikiem byÅ‚ Koshin Iha a An’ichi Miyagi byÅ‚ instruktorem.
Dwa lata później ja przyłączyÅ‚em siÄ™ do tego dojo. Pod troskliwÄ… opiekÄ… An’ichi zaczÄ…Å‚em kochać Karate. Jego techniki byÅ‚y doskonaÅ‚e, inspirpwaÅ‚y mnie do poważnego treningu, by pewnego dnia stać siÄ™ takim jak on. MiaÅ‚em zaszczyt ćwiczyć w ogrodowym dojo Chojuna Miyagi przez dwa lato, potem przy wsparciu wszystkich uczniów Eiichi Miyazato zbudowaÅ‚ drewniany budynek nowego dojo, nazwany Jundokan.
KontynuowaÅ‚em trening w Jundokanie każdego dnia wraz z innymi uczniami pod przewodnictwem sensei An’ichi Miyagi. Faktem jest, że wiÄ™kszość starszych czÅ‚onków Jundokanu nauczyÅ‚o siÄ™ kata i bunkai od An’ichi, oprócz mnie byli tam Nanko MinÄ™, Schichiya, Ryosei Aragaki i Shinzo Chinen. Nawet Koshin Iha nauczyÅ‚ siÄ™ Suparinpei od An’ichi Miyagi.
Stopniowo zaczęły narastać spory, jak wykonywać kata. Ostatecznie w 1959 roku pod finansowÄ… presjÄ… kosztów utrzymania dwóch mÅ‚odszych braci i zmÄ™czony próbami zmieniania kata An’ichi Miyagi opuÅ›ciÅ‚ Jundokan, przyjmujÄ…c pracÄ™ w kompanii tankowców.
Ja ćwiczyłem dalej każdego dnia w Jundokanie aż do 1960 roku, gdy opuściłem Okinawę by wstąpić na uniwersytet Takushoku w Tokio. Trenowałem dalej. Znalazłem małe dojo w dzielnicy Yoyogi i zapytałem właściciela, czy mógłbym tam uczyć karate. Po uzyskaniu zgody zacząłem nauczanie trzy razy w tygodniu. Resztę tej historii chyba znacie.