Bushido24.pl – Wschodnie sztuki walki » Dlaczego nie mma – raz jeszcze
Regulamin - Loguj/Wyloguj

Dlaczego nie mma – raz jeszcze

20 listopada, 2013 autor dacheng

leiart2

„MyÅ›lÄ™ że jeszcze powinniÅ›cie wyklarowac po co wprowadzacie te formuÅ‚y walki w yiquan? Bo teraz trochÄ™ to tak brzmi,  że na raz byÅ›cie siÄ™ chcieli skonfrontować i jednoczeÅ›nie pozostać wierni swojej linii nauczania i metod.Problem jest taki że formuÅ‚a MMA wÅ‚aÅ›ciwie pozwala siÄ™ konfrontować uderzaczom i chwytaczom bez wiÄ™kszych ograniczeÅ„, wiÄ™c po co tu wymyÅ›lać coÅ› nowego?”

SformuÅ‚owanie, że „formuÅ‚a MMA pozwala siÄ™ konfrontować uderzaczom i chwytaczom bez wiÄ™kszych ograniczeÅ„” staÅ‚ siÄ™ kliszÄ… tak czÄ™sto powtarzanÄ…, że nikt siÄ™ nad tym głębiej nie zastanawia, traktujÄ…c jako prawdÄ™ objawionÄ…, nie podlegajÄ…cÄ… dyskusji.

Tymczasem warunki walki w MMA są bardzo odległe od warunków do jakich powstawała większość sztuk walki. Dlaczego więc mają się one konfrontować w zupełnie innych warunkach niż te pod kątem jakich powstały? Dzisiaj ludzie zaczynają patrzeć na praktyczną wartość sztuk/sportów walki z punktu widzenia konfrontacji w MMA, nie dostrzegając, że jest to tylko pewien wycinek z większego spektrum możliwości konfrontacji.
Uprawiane przez nas dziś chińskie sztuki walki powstawały nie do długotrwałych pojedynków 1 na 1 bez broni, w dużej przestrzeni oktagonu. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich stylach, bo rozwijały się one w różnych warunkach, w różnych celach, czasem nawet bardziej do pokazów niż do walki. Ale nie mówię też tylko i wyłącznie o yiquan. To o czym mówię w sporej mierze dotyczy też szeregu innych chińskich sztuk walki.

Zatem do jakich warunków i do walki o jakim charakterze powstał yiquan (i zapewne część innych chińskich sztuk walki)?

MówiÄ…c bardzo skrótowo: do „bójki”, „bijatyki”, czÄ™sto z udziaÅ‚em wiÄ™kszej liczby uczestników lub możliwoÅ›ciÄ… wmieszania siÄ™ kolejnych, z możliwoÅ›ciÄ… użycia improwizowanych broni, z możliwoÅ›ciÄ… wykorzystania uksztaÅ‚towania terenu.

Nie do pojedynku. Także nie do regularnej bitwy. Raczej do tego co z angielska/francuska nazywane jest „melee” – chaotyczna potyczka, „bijatyka”.

To są trzy różne rzeczy. Różne strategie i taktyki. Różne użycie technik.

PomiÅ„my tutaj zupeÅ‚nie zagadnienie bitwy w szyku, jako że w tym przypadku chodziÅ‚o głównie o użycie broni, i to Å›ciÅ›le okreÅ›lonej, do której użycia w warunkach bitewnych dana formacja byÅ‚a szkolona. OgraniczajÄ…c siÄ™ do kwestii pojedynku i bijatyki – to dwie różne rzeczy. Przy czym mówiÄ…c o bijatyce mam na myÅ›li samoobronÄ™ – dziaÅ‚anie zmierzajÄ…ce do wyjÅ›cia caÅ‚o z sytuacji zagrożenia. Z pewnoÅ›ciÄ… nie chodzi o to, żeby wywoÅ‚ywać bójki.

Skoro sztuki walki o których mówimy nie powstały pod kątem walki typu pojedynkowego, to absurdem jest tak dziś powszechne ocenianie ich skuteczności na podstawie warunków pojedynkowych.
W tym ujÄ™ciu boks, kick-boxing, obecnie także mma, to linia stricte pojedynkowa w rozwoju sportów walki. Rozwój idÄ…cy swojÄ… wÅ‚asnÄ… drogÄ…, zupeÅ‚nie bez zwiÄ…zku z melee fighting, a w dużej mierze w zwiÄ…zku z popularnoÅ›ciÄ… widowiska i możliwoÅ›ciÄ… zarabiania na tym. Nieporozumieniem jest oczekiwanie od przedstawicieli klasycznych sztuk walki, że tam wykażą skuteczność swoich systemów. Błędem jest też ze strony przedstawicieli tradycyjnych sztuk walki, gdy naiwnie sÄ…dzÄ…, że tam wykażą swojÄ… skuteczność. OczywiÅ›cie ta naiwność miaÅ‚a miejsce z kilkanaÅ›cie-dwadzieÅ›cia lat temu (pierwsze UFC – 1993 rok). Dzisiaj już tylko pozostaje głównie tylko wyÅ›miewanie tradycyjnego kung-fu. A problem w dużej mierze polega na tym, że ani krytykujÄ…cy, ani uprawiajÄ…cy chiÅ„skie sztuki walki nie sÄ… Å›wiadomi, że nastÄ…piÅ‚o pomieszanie zupeÅ‚nie różnych rodzajów walki.

MMA jest światem samym w sobie. Ci, którym to odpowiada, którym pasują stworzone tam warunki, mogą się oczywiście konfrontować, niezależnie od tego czy preferują uderzanie, czy chwytanie, o ile odpowiadają im tam istniejące warunki, w określony sposób ukierunkowujące strategię, taktykę i technikę.

Ale jest sporym nieporozumieniem sprowadzanie kwestii skuteczności i konfrontacji do tak określonych warunków.

Tradycyjne sztuki walki do innych warunków były tworzone, i to że nie sprawdzają się w MMA, to zarzut typu takiego, jak na przykład że techniki koszykówki nie sprawdzają się w piłce nożnej.
Problemem tradycyjnych sztuk walki jest natomiast to, że degenerujÄ… siÄ™ (w aspekcie skutecznoÅ›ci) ze wzglÄ™du na brak praktycznej weryfikacji umiejÄ™tnoÅ›ci. W odróżnieniu od linii stricte pojedynkowej, gdzie sparingi i turniejowe konfrontacje sÄ… chlebem powszednim, w tradycyjnych sztukach walki każdy porzÄ…dny czÅ‚owiek unika jak siÄ™ da weryfikacji swoich umiejÄ™tnoÅ›ci w warunkach pod kÄ…tem jakich swe umiejÄ™tnoÅ›ci rozwija (w „bijatykach”).

W konfrontacji sportowej oddanie takich warunków nie jest w pełni możliwe. Ale przybliżenie? W pewnym przybliżeniu można to oddać odpowiednio określając reguły. Będą one zupełnie inne od reguł boksu, K1, czy mma.
Dlatego właśnie staramy się doprowadzić do turniejów na naszych zasadach, lepiej odpowiadających charakterowi walki, do których powstawał yiquan, a także przynajmniej część innych chińskich systemów.

Wyobraźmy sobie bójkę, która wynikła w jakimś pomieszczeniu.

Nie chcieliśmy, ale się znaleźliśmy w takiej sytuacji. Chaos. Tu leci pięść, tam kolano, tam krzesło, a tam butelka. Ktoś upada na ławę, ktoś się potyka i spada na niego grad kopów, kogoś zepchnięto ze schodów. To jest ten typ sytuacji, wyjściu całemu z której podporządkowane są metody treningowe yiquan.

O doskonalenie umiejętności zoptymalizowanych pod takie warunki chodzi. Samoobrona, to m.in. wyjście cało z tego typu sytuacji.

By takie umiejętności jednak efektywnie rozwijać potrzebne są regularne treningi sparingowe, w tym ze specyficznymi sparingami zadaniowymi zupełnie innymi od tych, które odbywa się pod kątem obecnie popularnych formuł sportowych. Potrzebna jest pewna liczba sparingpartnerów na odpowiednim poziomie. Trudno o to, gdy chińskie sztuki walki ćwiczy stosunkowo mało ludzi, gdy dziś tak wielu się z chińskich sztuk walki wyśmiewa, gdy tak wielu patrzy na wszystko z punktu widzenia K1 czy MMA, nie dostrzegając, że to jak porównywanie skoku wzwyż do pchnięcia kulą. No i gdy spora część uprawiających chińskie sztuki walki ślepo tłucze formy, bez głębszego rozumienia swojego stylu.

Z tego punktu widzenia współzawodnictwo sportowe może być tylko elementem wiÄ™kszej caÅ‚oÅ›ci. Natomiast takie współzawodnictwo powinno pomagać w rozwijaniu umiejÄ™tnoÅ›ci o których mowa. Wówczas bÄ™dziemy mieli klarownÄ… sytuacjÄ™ – metody treningowe, forma współzawodnictwa i rozwijanie umiejÄ™tnoÅ›ci walki w warunkach do których styl byÅ‚ tworzony – to wszystko bÄ™dzie spójne. JeÅ›li trenować koszykówkÄ™, a konfrontować siÄ™ w siatkówce, to jaki to ma sens? Owszem, czasem zagrać coÅ› innego dla urozmaicenia, czemu nie. Ale trenować jedno, a startować w drugim?

Dlatego staramy się wypromować formułę konfrontacji, która bardziej odpowiada charakterowi yiquan, a także przynajmniej części innych chińskich sztuk walki.

To ma służyć:

Przede wszystkim podnoszeniu ogólnego poziomu umiejÄ™tnoÅ›ci ćwiczÄ…cych – gdy bÄ™dzie przynajmniej pewna liczba ćwiczÄ…cych ćwiczÄ…cych na poziomie wyczynowym, wówczas jeÅ›li chodzi o rozwój umiejÄ™tnoÅ›ci charakterystycznych dla systemu, także pozostali ćwiczÄ…cy odniosÄ… korzyść.

Także pokazaniu ludziom, że to o czego wyższości nad chińskimi sztukami walki są często tak przekonani, nie sprawdza się za dobrze w innych warunkach walki niż te pod kątem których trenowali. Że tak jak ćwiczący kung-fu zbierali bęcki na zasadach mma, tak ćwiczący pod kątem mma zbiorą je w warunkach pod niektórymi względami bardziej zbliżonymi do realu.

Jeszcze raz powtórzę, że warunki o których mówię to w przybliżeniu:

„Wyobraźmy sobie bójkÄ™, która wynikÅ‚a w jakimÅ› pomieszczeniu. Nie chcieliÅ›my, ale siÄ™ znaleźliÅ›my w takiej sytuacji. Chaos. Tu leci pięść, tam kolano, tam krzesÅ‚o, a tam butelka. KtoÅ› upada na Å‚awÄ™, ktoÅ› siÄ™ potyka i spada na niego grad kopów, kogoÅ› zepchniÄ™to ze schodów. To jest ten typ sytuacji, wyjÅ›ciu caÅ‚emu z której podporzÄ…dkowane sÄ… metody treningowe yiquan.”

Nie ma czasu na wyczekiwanie na okazjÄ™, czajenie siÄ™, akcja toczy siÄ™. Wszyscy za wszelkÄ… cenÄ™ starajÄ… siÄ™ uniknąć znalezienia siÄ™ w parterze, bo to niemal pewne „zbutowanie”, a przynajmniej ogromne ograniczenie możliwoÅ›ci przemieszczania siÄ™, i choćby nawet ucieczki z sytuacji zagrożenia. WalczÄ…cy raczej starajÄ… siÄ™ uniknąć dÅ‚uższego klinczu, bo to ogranicza mobilność i możliwość reagowania na ataki kolejnych napastników. Bycie pchniÄ™tym może zaÅ› oznaczać poważne obrażenie.

Nasza formuÅ‚a peÅ‚nokontaktowego san shou  – The Challenge, to oczywiÅ›cie tylko pewne przybliżenie podobnej sytuacji. Jednak sporo bliższe od wielu innych formuÅ‚ współzawodnictwa.

Krótki czas rundy pozwala oddać presjÄ™ czasowÄ… (w realu: kumple napastnika już nadbiegajÄ…, czy w czasie gdy jesteÅ› zaangażowany w „pojedynek” z jednym, pozostali np. napastujÄ… żonÄ™).

Małe pole pojedynku, z którego wykroczenie oznacza utratę punktu pozwala oddać sytuację gdy można np. spaść ze schodów, z tarasu, upaść po np. potknięciu o ławę, krawężnik, próg, uderzyć o krawędź stołu itp.

Punktowanie gdy przeciwnik upada pozwala oddać sytuacjÄ™, gdy w „bijatyce” przeciwnicy za wszelkÄ… cenÄ™ starajÄ… siÄ™ pozostać w stójce, by nie zostać „zbutowanym”, by nie utracić możliwoÅ›ci przemieszczania siÄ™.

W takich warunkach na przykład lekceważone i wyśmiewane tui shou okazuje się być bardzo przydatną metodą treningową, a dość często nawet i laik zacznie zauważać, że w san shou widoczne staje się bezpośrednie wykorzystanie rzeczy ćwiczonych w tui shou. Okaże się nawet, że trening zhan zhuang dość trudno zastąpić czymś innym w doskonaleniu umiejętności potrzebnych w takich warunkach.

Takie współzawodnictwo jest spójne z charakterem i założeniami systemu, przy istnieniu takiego współzawodnictwa da się zauważyć znaczenie stosowanych metod treningowych. Takie współzawodnictwo ma sens dla uprawiających yiquan i przynajmniej część innych chińskich sztuk walki. A w innych przypadkach, gdzie charakter systemu jest jednak wyraźnie inny, to sensownie byłoby rozwinąć własne formuły, odpowiednie do danego systemu.

Głównym celem The Challenge jest stymulowanie poziomu umiejętności ćwiczących yiquan, a jeśli te zasady są spójne z charakterem innych systemów, to będzie fajnie, gdy pomoże to także inne systemy ćwiczącym.

Równocześnie widzimy to jako pewne pole dla konfrontacji z ćwiczącymi zupełnie inne rzeczy, choćby startującymi w K1, czy MMA. Dlaczego oczekują tylko, że inni będą startować na ich zasadach? Niech spróbują wystartować na naszych.

Ponadto nasz regulamin dopuszcza rzeczy, które nie sÄ… naszÄ… specjalnoÅ›ciÄ… – np. klinczowanie, czy typowe rzuty – chodzi o to, by doskonalić umiejÄ™tność walki z przeciwnikami stosujÄ…cymi także inne Å›rodki, ale w warunkach i przy zaÅ‚ożeniach takich jakie opisaÅ‚em, a nie „z innej bajki”.

Oczywiście teraz główną kwestią jest, żeby ćwiczących yiquan było na tyle wielu, by w tej grupie znalazła się jakaś minimalna grupa młodych, sprawnych, z zaangażowaniem trenujących, których można doprowadzić do wysokiego poziomu umiejętności. Do tego potrzebne są zawody na zasadach promujących umiejętności charakterystyczne dla yiquan. By rozwinąć takie zawody potrzebni są z kolei młodzi gotowi do poważnego treningu w tym kierunku. Dlatego mamy nadzieję, że znajdą się tacy, którzy potrafią myśleć, i zrozumieć co proponujemy.

The Challenge to nasza właściwa formuła współzawodnictwa, natomiast takie formuły sparingowe jak Easy Tui Shou, Free Step Tui Shu, Tui Duan Shou i Easy San Shou to elementy przygotowania, które kładą nacisk na niektóre z aspektów umiejętności niezbędnych w wolnej walce.

Tagi: , , , ,

Komentarze wy³¹czone.

Patrnerska strona

Serwis informacyjny MMA najpopularniejszy w Polsce

Trening i motywacja kochamsilownie.pl